Najlepszy pocałunek w całej kinematografii, jak wyszli z tego tunelu, aż mi się w głowie kręciło.
DOKLADNIE! Czasami sobie w robocie puszczam ta scenke, bo jest na Youtubie...w ramach odprężęnia :).
Nie żartuj sobie z kunsztu De Palmy. Nic nie zrozumiałaś, nie wiesz o co chodziło De Palmie w tej scenie. O jaki efekt końcowy.
Cierpisz na jakieś kompleksy, idź do psychoanalityka. Według mnie masz coś niepokolei. Zadałam ci konkretne pytanie, co takiego niby rozumiałeś, czego to ja nie zrozumiałam, ale najwyraźniej nie umiesz mi odpowiedzieć.
Brzydko się odzywasz. A fe.
PS Jak sztuczność zawarta w scenie o której napisałaś może być aż tak piękna?
Skąd ci się wzięło, że nie lubię Friedkina? Nazwisko nic mi nie mówi. Prawdopodobnie chodzi ci o Williama Friedkina. Widziałam w jego reżyserii kilka filmów i różnie je oceniłam:
- Francuski łącznik - 7
- Egzorcysta - 7
- Zadanie specjalne - 8
- Żyć i umrzeć w Los Angeles - 6
- Jade - 3
- Dwunastu gniewnych ludzi - 7
- Nożownik - 7
Raz się facetowi lepiej uda, raz gorzej, ale mój stosunek do niego jest naprawdę obojętny.
Nie wiem co mam Ci odpisać, bo teraz to Ty mnie zaatakowałeś. Po prostu śmieszy mnie nazwanie pocałunku z "Body Double" najlepszym pocałunkiem w dziejach kina skoro De Palma w tej scenie zrobił sobie jaja z "Vertigo". Wolę już pocałunek Kobiety-Kota i Max Schrecka z końcówki "Powrotu Batmana". Jest oryginalny i dosłownie zabójczy.
A to, że zrobił sobie, cytuje "Jaja" automatycznie go deklasyfikuje? Nie może być piękny inaczej?
Oczywiście należy pochwalić De Palmę za umiejętność posługiwania się kiczem, ale spójrzmy prawdzie w oczy: prawdziwy kunszt zademonstrował Hitchcock w scenie pocałunku z "Vertigo", która prawdopodobnie jest najwspanialszą tego typu sceną w całej historii kina. Od sceny pocałunku w deszczu ze "Śniadania u Tiffany'ego" zaczął się tandetny kicz zwany inaczej "pocałunkami w deszczu", niezliczona ilość scen w niezliczonych filmach.
Mogę wymienić dziesiątki lepszych pocałunków od tego z "Vertigo", ale to tak na marginesie. Chociażby lesbijski kiss u Lyncha w "Mullholand Dr.".
W "MD" zapada w pamięć cała lesbijska sekwencja, okraszona przepiękną kompozycją Badalamentiego. Samego pocałunku już niestety nie pamiętam.
Bo jesteś niedoświadczonym widzem i niewiele pamiętasz w ogóle z filmów. A to była jedna z najważniejszych scen tego filmu, geneza więzi między dwoma kobietami.
Ciężko pamiętać wszystkie sceny z dokładnością co do sekundy. Zresztą scena miłosna z "MD" nie jest moim ulubionym momentem.
Dla każdego coś dobrego, w tym wypadku dla Ciebie - taniec Rebecci z "Femme Fatale".
Jeżeli sądzisz, że podchodzę tak płytko do filmów i zależy mi wyłącznie na ukazywaniu nagości przez reżysera, to bardzo się mylisz. "Femme Fatale" ma mnóstwo wybitnych scen, ciężko wybrać jedną.
Ja za "Femme fatale" nie przepadam, wybacz. Wolę "Dressed to kill". Ale faktycznie jest kilka fajnych scen w kobiecie fatalnej. Między innymi ta scena, którą masz obecnie w avatarze.
Całe śledzenie w wykonaniu Bardo, robienie zdjęć z ukrycia - niesamowity klimat. Najbardziej lubię jednak otwarcie i kradzież w Cannes. Oczywiście również wysmakowaną scenę nakręconą na zwolnionym ujęciu, kiedy kochanka głównej bohaterki seksownie idzie przez ulicę. "W przebraniu mordercy" - najbardziej pozostała mi w pamięci wycieczka bohaterki po muzeum i morderstwo w windzie (cóż za napięcie!).
Faktycznie w "Femme fatale" scena otwarcia fajna. Ta muzyczka szczególnie zapada w pamięci, fajnie nakręcone, trochę kiczowate ujęcia z noktowizora.
W "Dressed to kill" ja najbardziej lubię końcówke, gdy Dickinson jest u Caine i się rozbiera oraz pościg w metrze i na ulicach ... w nocy :) Trzyma w napięciu.
Kotek i wąsaty pan celowo przeszkadzający współpracownikom, to z pewnością zabawne i lekko kiczowate momenty :) "W przebraniu mordercy" cała sekwencja w muzeum, mocno przerysowana i śmieszna.
To było dobre, nie? Ja myślałem, że on usłyszy, obudzi się i powie "Co robisz?", a ona będzie się tłumaczyć. Tyle napięcia jest u De Palmy, już nie mogę się doczekać "Blow Out", chyba obejrzę w wersji ENG.
Nie przejmuj się tymi wypowiedziami, i tak większość kobiet i facetów, nawet jeśli im zależy i "kochają", nie potrafią całować ukochanej nawet w połowie tak dobrze jak oni całowali się w tym filmie ;-) Jeśli całujesz tak jak oni, to pozostaje pozazdrościć ;)