Genialna dystopia i psychodrama w jednym. Świetna, "brudna" wizja zagłady ludzkości,nienachalny pro-ekologiczny wydźwięk,ironiczny,sarkastyczny charakter wielu scen. Willis przechodzi sam siebie (lepszy był chyba tylko w "Szóstym Zmyśle") ,a Madeleine Stowe...brak słów-Coś Pięknego. Tworzą znakomity duet z Willisem-scena,w której on siedzi na łóżku,a ona do niego podchodzi i głaszcze go po głowie,zawsze mnie rozwala. W ogóle film ma niezwykle hipnotyczną moc. Nie mała w tym zasługa Gilliama i oczywiście scenarzysty Blade Runner. Świetne Kino.