PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=701669}

Amy

7,5 45 500
ocen
7,5 10 1 45500
7,1 27
ocen krytyków
Amy
powrót do forum filmu Amy

7/10

ocenił(a) film na 7

Dokument o Amy Winehouse autorstwa Asifa Kapadia („Senna”), to intymny portret artystki. Reżyser nawiązał kontakt z przyjaciółmi wokalistki i otrzymał dostęp do licznych prywatnych nagrań video, nastoletnich wygłupów, popisowo odśpiewanego „happy birthday” na imprezie urodzinowej koleżanki, nagrań z pierwszych koncertów oraz osobistych materiałów nagranych już po osiągnięciu światowego sukcesu.

Amy najpierw ujmuje bezpretensjonalną szczerością londyńskiej nastolatki. Później podbija serce nieprzeciętną wrażliwością, która poniekąd wpędziła ją do grobu, popychając w narkotyki i alkohol, gdy nie mogła poradzić sobie z przytłaczającym szumem medialnym, a w końcu zasmuca, gdy zdajemy sobie sprawę z tego, że to przedwcześnie przerwana historia. Opowieść, w którą fatalizm wpisany był od dawna, nikogo nie zdziwił więc finał, ale łatwo zapomnieć o tym, że to historia nut, które już się nie narodzą, słów, które nie zostaną przelane na papier, występów, które nikogo nie poruszą.

To opowieść o artystce, która niestety nie posłuchała rady swojego idola, Tony’ego Bennetta:
„można nauczyć się radzenia sobie z życiem, trzeba tylko przeżyć odpowiednio dużo czasu”.

Więcej recenzji i wrażeń z tegorocznego Cannes:
https://m.facebook.com/profile.php?id=548513951865584

T-Durden

Film jest miejscami bardzo przejmujący. Mówię to jako osoba nienależąca do fanów twórczości Amy, nie chodzi mi też o nałogi trawiące piosenkarkę. Poraziła mnie na przykład sekwencja, w której Winehouse dochodziła "do siebie" na Karaibach, ciesząc się z wyszarpniętej na kilka miesięcy prywatności. Kiedy poprosiła ojca, by przyjechał ją odwiedzić... ten zwalił jej się na głowę z kamerami MTV, by kręcić reality show. Tym scenom nie potrzeba komentarza, mówią same za siebie o tym, jakie stosunki panowały za kulisami kariery Amy.
Gorąco polecam fanom dobrych dokumentów. Historia niby jakich wiele, ile dziewczyn w jej wieku przedawkowuje alkohol czy inne narkotyki? Opowiedziana została jednak w sposób obiektywny, a miłośnicy Winehouse na pewno docenią też warstwę muzyczną filmu.

ocenił(a) film na 6
malgorzata

Ja póki co nastawiam się sceptycznie do tego dokumentu, ale czekam z zaciekawieniem, kiedy będzie można go obejrzeć. Ojciec dziewczyny trochę zniechęca do oglądania twierdząc, że ten film to farsa a obraz córki jest niedorzeczny. Negatywy przykryły pozytywne strony śpiewaczki "A bo Amy taka nie była" etc. Jakby ona sama wiedziała, jaka była... Mówi fanom wprost, że nie powinni sobie zawracać głowy dokumentem. Nie pomija jednak faktu, że w "Amy" znajduje się wiele rzeczy nieopublikowanych wcześniej. Takie dwubiegunowe ma facet podejście. Sam napisał o wokalistce książkę po jej śmierci, teraz udostępnia zdjęcia rodzinne, nagrania do filmidła. Kasa? Chęć terapii? Działanie w organizacji dla ćpunów pod szyldem Amy.... Sam zaczął śpiewać, ukazywać się w mediach, wykorzystywać trochę jej popularność jeszcze za jej życia. A teraz działa poniekąd tak, jakby chciał się rozgrzeszyć z tkz. grzechu zaniedbania, zaniechania. Trzeba czekać, wtedy się zobaczy jak jest. Ciekawe czy tego by chciała jego córka.

ocenił(a) film na 8
Grecka_Minerva

ojciec zniechęca fanów do filmu bo z dokumentu, bez zbędnego komentarza autora filmu, wyłania się niewesoły obraz faceta, który nie tylko jej nie wspierał lecz wręcz w pewnym sensie pchał w stronę przepaści. odwyk? gdy przyjaciele błagali, by szła ojciec powiedział, że wszystko z nią ok i nie musi iść. prywatność? gdy o nią prosiła - zaprosił dziennikarzy. odrobina spokoju na dojście do siebie i złapanie oddechu, gdy mówiła wyraźnie, że nie chce koncertować? wypchnął ją w trasę i mówił, że niby sama chciała.
a w niespełna rok po jej śmierci chwyciła go wena pisarska i nagle, niczym wzruszony, emocjonalny ojciec wypocił "swój obraz córki" - choć przez większość życia, co wokalistka często podkreślała, nie był nawet odrobinę obecny w jej życiu...

ocenił(a) film na 6
nomiko

Z tych wywiadów, które oglądałam, słuchałam Amy zawsze pozytywnie wypowiadała się o Mitchu. Podkreślała jak bardzo jest z nim związana, przytuła się do niego. Na ramieniu miała nawet wytatuowaną podkowę a nad/pod nią napis "Córeczka tutusia". Także nie wiem czy do końca musi być tak jak piszesz. Na pewno facet popełnił błędy wychowawcze, ale nie chcę rzucać w niego kamieniami. W końcu to była dorosła kobieta, która się po prostu głupio zachowywała bo nie dostała czegoś od rodziców i później sobie to rekompensowała w zły sposób. Matka z problemami zdrowotnymi, przytakująca we wszystkim Mitchowi mogła nawalić. Widziałam wywiady z nią i z tego co mówi i jak mówi wynika dla mnie nadmierna bierność, liberalność co do wychowywania Amy. Nie zapominaj, że była dorosła, miała prowo robić co chce. Na pewno ojciec jej narkotyków nie podawał na siłę na śniadanie niczym czterolatkowi kaszkę. Książkę mógł pisać czysto terapeutycznie. Jeśli to miałoby mu pomóc, ok. Nie widzę w tym nic złego, oby zaznał spokoju razem z matką pieśniarki. Stracić dziecko jest czymś niewyobrażalnie bolesnym. Nie ma co obwiniać rodziców, decyzję o piciu, ćpaniu zawsze podejmuje uzależniony/na. Czasami rodzina jest niewinna, albo w większym lub mniejszym stopniu się do tego przyczynia. Jeśli możesz zarzucić mi linki do tego jak Amy źle się wypowiada o Mitchu, chętnie je ogarnę.

ocenił(a) film na 8
Grecka_Minerva

nie napisałam, że Amy wyrażała się źle o ojcu i w samym dokumencie też nie ma takich wypowiedzi (prócz kilku pytań z jej ust, czy zależy mu na pieniądzach i że mu je da, byle nie sprowadzał do jej życia dziennikarzy). oczywiście, że była związana - albo może bardziej chciała być - z ojcem, że chciała być właśnie "córeczką tatusia". być może po części wynikało to z faktu, że przez dużą część życia jej ojca w jej życiu nie było - o tym mówi sama Amy w trakcie dokumentu, opowiadając o dzieciństwie, tym jak matka wychowywała ją i brata praktycznie samotnie i jak ojciec w końcu od nich odszedł. z kolei przy okazji jej wyjazdu na pierwsze nagrania do "Franka" pada zdanie, że nie widywała się z ojcem od bardzo dawna.
oczywiście, że była dorosłą kobietą i nikt jej na siłę nie dawał narkotyków, alkoholu czy nie zachęcał do autodestrukcyjnych zachowań. winić rodzinę jest łatwo, ale wcale nie zrzucam kompletnej winy na nich, za mało też wiem by tak robić. natomiast z dokumentu "Amy" - w którym są wykorzystane wypowiedzi poszczególnych, bliskich jej osób, pewne rzeczy wychodzą same. gdy przyjaciele nalegali, by jeszcze przed "Back to black" udała się na odwyk powiedziała, że posłucha tego, co poradzi jej ojciec - a on powiedział (to nagranie jest w filmie), że nie, przecież wszystko z nią w porządku, po co jej odwyk - choć już wtedy była na równi ochyłej staczania się. trochę później mówił, że trzeba jej było pomóc ale nikt się nią nie zajął - a przecież sam wcześniej tego nie zrobił.
tak jak napisałam, nie mówię, że wszystkiemu winni są np. rodzice, niemniej zachowanie ojca wskazuje, że był zainteresowany szumem, sławą, pieniędzmi związanymi z jego córką przynajmniej na równi co nią samą

ocenił(a) film na 6
nomiko

Ja tam mimo wszystko i tak zachowuję dystans do tego filmidła. Marketingowe chwyty, a jak było wiedziała tylko Amy i jej rodzice. Ile osób tyle zdań. To samo dzieje się gdy przesłuchuje się świadków wypadków. Często ich relacje są sprzecze, każdy widzi/ał coś innego. Nie trzeba dawać wiary wszystkiemu co się słyszy bo nie ma się pewności. Ojciec twierdził, że wiele prawdziwych przyjaciół Amy w ogóle nie chciało brać udziału w wywiadach bo widziało "w jakim kierunku idzie" dokument. Był wśród tych osób nawet narzeczony dziewczyny. Ale skoro sama piosenkarka tak się wypowiadała o ojcu, że go nie było to tylko potwierdza moją tezę, że popełniał błędy zaniedbania. Czekam na fylm :)

Grecka_Minerva

Moim zdaniem jednak film bardzo obiektywny. Co do ojca Amy wydaje mi sie ze dziewczyna bardziej chciala mieć z nim więź, bliski kontakt niz tak naprawde bylo. Chyba jednak z tego kompleksu i braku ojca w dziecinstwie, kiedy zostawil rodzinę w starszym wieku, zbyt go gloryfikowala. Widac bylo ze ojciec chce sie troche poslizgac na szybko rosnacej karierze Amy, ujęcia z dziennikarzami, nie wysłanie Amy na terapie w odpowiednim momencie - bo w koncu jej nieobecnosc to strata tylu pieniedzy.. Moze nie byl zlym czlowiekiem ale jak bylo widac po "mezu" Amy, ona zbyt ufala ludziom to chyba oczywiste. A co do meza - moim zdaniem najwiekszy winowajca jej upadku. Byla na tyle zakochana ze robila wszystko to co on. Wystarczy ze powiedzialby - koniec - wydaje mi sie ze więcej by nie wziela. Wiadomo kazdy ma swoj rozum ale wyraznie bylo widac ze dziewczyna jest bardzo slaba i wrazliwa i tak tragicznie zakochana.. Dla niektorych to nie do wyobrazenia ze moze byc takie silne uczucie do kogos, wręcz potrzeba podporzadkowania sie. Same te kpiny jej meza jak byli pare dni na odwyku. Jego kpiny z tego miejsca i zdanie Amy - a mi jest tu dobrze. I ten smutek na twarzy wiecej niz 1000 slow. No smutne cholernie ale cala jej historia miala kolejne konsekwecje te dobre i zle. Dobrych - jej chwilowego szczescia i tak wielkiej kariery nie bylo by niestety bez tych zlych (teksty, muzyka, wrazliwosc, ogolnie wena) nie jestem jej fanem, kilka piosenek wpadlo w ucho ale szacunek wielki. Nieziemski glos, wspaniala artystka.
Ps wlasnie nic dziwnego ze ojciec nie zachwala filmu, co tu dużo mowic przecież film pokazuje go w bardzo zlym swietle.

ocenił(a) film na 6
seerax

Ok, a nie pokazuje tego co robił dobrze. Więc jak film może zatem być obiektywny? ;) Jak oglądałam jego rozmowy z terapeutką, żal mi się człowieka robiło. Widać, że martwił się o córkę. Łzy w oczach i strach co z nią będzie. Zmaścił sprawę, ale nie ma co go tak demonizować. Łatwo znajduje się usprawiedliwienie dla dziewczyny (łoj wielka artystka, po prostu wrażliwa była i jaka zakochana, młoda), serio? Nie ma usprawiedliwienia dla Mitcha. A jego historię znamy? "Może", "wydaje mi się" nic na sto nie wiemy. Można jedynie wierzyć słowom dziewczyny, ale na pewno nie postronnym ludziom. Nie powinno się moim zdaniem całą swoją opinię opierać na jednym filmidle kręconym przez reżysera, który wcale nie był zainteresowany muzyką Amy, nigdy nie był na jej koncercie, a w głowie miał swoją wizją (niekoniecznie prawdziwą).

ocenił(a) film na 10
T-Durden

W samo sedno.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Emaus

A co Ty jej koleżanka jestes ze wiesz jaka byla naprawdę? ;)

ocenił(a) film na 1
seerax

Sledze to i owo w show buissnessie z zamilowania od lat i od lat bylo mi o tym ZERZE - 0 (!) wiadome to co powszechna tajemnica poliszynela bylo ! Konskich okulrow mi wiec mamonroby nie zaloza ani kitu nie wcisna , ni makaranu na uszy nie nawina !

ocenił(a) film na 8
Emaus

Zapomniałaś wziąć leków?

ocenił(a) film na 1
vampire_grin

Dawno krwia nie zapilem - a ty ?

T-Durden

Rady nie posłuchała, bo nie zdążyła posłuchać...Tony Bennett mówi przecież, że powiedziałby jej to...

Evca

a ta amy była tam wogóle jak on jadł ?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones