Moim zdaniem ten film to trochę stracona szansa. Widać inspirację Hanekem, niektóre pojedyncze sceny są świetnie skonstruowane, kilkuletni główny bohater wypada przekonująco, będąc jednocześnie uroczym i strasznym. A mimo to, czegoś zabrakło. Liczyłem na ciekawsze rozwiązanie akcji, na opowiedzenie jakiejś historii. Tymczasem film trwa, a potem się kończy.
Owszem, reżyser podejmuje się wiwisekcji psychiki głównego bohatera, próbując odpowiedzieć na pytanie, jak rodzi się zło, a jednak - przydałoby się obudować to lepszą historią. Tak jak zrobił na przykład Michael Haneke w "Białej wstążce". Co nie zmienia faktu, że film jest wart uwagi.