Artykuł po angielsku http://moorestuff.us/Lora/symbol.htm
Dopiero po przeczytaniu uświadomiłam sobie, co widziałam ;]
Z przyjemnością ;)
Tłumaczenie bardzo swobodne fragmentów początku artykułu, na zachętę:
Niewiele filmów, z musicalami włącznie, tak mocno opiera się na muzyce, jak w przypadku filmu 'Truly, Madly, Deeply'. Muzyka jest integralną częścią narracji filmu i zasadniczym elementem rozwoju jego głównych bohaterów: Nina jest amatorską pianistką, niepocieszoną po nagłej i niespodziewanej śmierci jej kochanka, Jamie'go, wiolonczelisty.
Zastosowanie muzyki w tym filmie przekracza granice klasycznego udźwiękowienia i nadaje psychologiczną głębię idealistycznym, ale zwykle statycznym emocjonalnie numerom muzycznym. Tradycyjne funkcje niediegetycznej muzyki filmowej [tj. nie będącej częścią świata przedstawionego, niesłyszalnej dla bohaterów, 'underscore'] to zapewnienie zróżnicowania emocjonalnego pomiędzy scenami oraz ciągłości między nimi, zadania te spełnia ona nie zwracając na siebie uwagi. Tymczasem udźwiękowienie 'Truly, Madly, Deeply' w niespotykanym stopniu interaguje z innymi elementami kinematograficznymi oraz z innymi rodzajami muzyki w filmie, tworząc warstwę symbolizmu czysto muzycznego. Tradycyjnie numery muzyczne są uroczyste lub refleksyjne; to rozciagnięcie danego momentu w czasie, zatrzymanie się na jakiejś emocji, tak jak jest przeżywana w danej chwili. Ale w tym filmie numery muzyczne aktywnie budują relacje między bohaterami.
Funkcja muzyki w filmach jest często degradowana do drugorzędnej, nawet przez tych, dla których muzyka jest głównym zagadnieniem. Regularnie mówi się, że film jest medium wizualnym i to obraz ma być/jest głównym nośnikiem znaczenia i konstrukcji filmu.
Muzyka, jako podzbiór udźwiękowienia filmu, jest w szczególnie trudnej sytuacji z dwóch powodów: zwykle jest niediegetyczna - jest mniej aktywnym uczestnikiem filmu niż chociażby oświetlenie czy dekoracje, nie ma wpływu na narrację. Po drugie, zwykle jest dodawana do filmu w czasie postprodukcji, często jest dosłownie ostatnią rzeczą dodawaną do filmu przed wysłaniem go do dystrybutora. Ideał udźwiękowienia jest wciąż hollywoodzki - powinno być nienarzucające się, niewidzialne, 'niesłyszalne' - wyjątkiem musicalu. Jednak holywoodzki musical to już dinozaur, tymczasem przez ostatnie ćwierćwiecze wzrosło w filmach użycie popularnych piosenek, które czasem funkcjonują jako muzyka niediegetyczna, a czasem są wybierane ze względu na skojarzenia kulturowe, które wywołają po rozpoznaniu przez widza. Ta druga możliwość jest wykorzystana w 'Truly, Madly, Deeply'.
Większość muzyki została napisana specjalnie do scenariusza i jest częścią bogatej sieci symboli, która funkcjonuje jawnie, choć nie natrętnie, w całym filmie.
Muzyka w 'Truly, Madly, Deeply' reprezentuje różne style i funkcjonuje na kilku poziomach naracyjnych: klasyczne 'underscore', reprezentacja głównych bohaterów i ich zmieniającej się relacji oraz przewidywanie i rozjaśnianie motywacji Jamie'go. Każda funkcję pełni inny rodzaj muzyki. Barrington Pheloung skomponował 'underscore', muzyka Bacha reprezentuje bohaterów i ich relację, popularne piosenki są nośnikami motywacji. Umiejscowienie tych różnych typów w zależności od ich stosunku do narracji podkreśla różnice ich stylu i funkcji. Piosenki pop są diegetyczne, wykonywane przez bohaterów. 'Underscore' jest z definicji niediegetyczny, wpływa tylko na widza. Ale Bach przesuwa się między muzyką diegetyczna a niediegetyczną, czasem zaczynając się jako jedna, a kończąc jako druga, czasem pozostając w dwuznacznym zawieszeniu między nimi. Te różne rodzaje muzyki nieustannie interagują ze sobą
Narracja jest często wyprzedzana przez gęsty symbolizm.
A potem jest mowa m.in. o symbolice rozmaitych motywów - szyba, okno, chmury; o poszczególnych kompozycjach Bacha i powiązaniach miedzy nimi, dlaczego konkretne utwory pojawiają się konkretnych miejscach w filmie i jakie znaczenie tam ze sobą niosą...
Zachęcam do wgryzienia się, chociaż język chwilami ciężkawy.