az tak ciężko im się oglada prawdę jaka czai się tuż za ścianą ,albo nie mieli pojęcia na co idą?to świadczy tylko o ich ignorancji,tak wygląda rzeczywistośc,dla mnie bardzo dobry,gorzki film,pomijam końcówkę która rozczarowuje,super konwencja rymowanych dialogów
Podobny casus jak Wesele czy Kler gdzie ludzie na podstawie trailera myśleli, że to będzie komedia. Widziałem film w kinie studyjnym na przeglądzie polskiego kina w Wielkiej Brytanii i nikt raczej nie wyszedł w środku filmu. Myślę, że to rewelacyjny obraz, ale nie na multipleksy, a raczej na kina studyjne i dla doświadczonych kinomaniaków.
Niestety , u nas w Polsce promuje się patologiczne badziewia jak ten film. Multipleksy stwierdziły że ludzie nie chcą oglądać mądrych filmów jak Titane czy Benedetta, i nie pokazywały tych filmów w ogóle. Multipleksy są zdania że polska widownia chce oglądać kolejne polskie patologiczne filmy. Niestety srogo się przeliczą, kolejny raz.
Celem takiego "kina" jest szerzenie przeświadczenia, że takie jest społeczeństwo. A to tylko margines, który zawsze był i będzie. Zamiast robić filmy uwznioślające, pokazujące, że można sięgać po ideał, to karmi się nas przekonaniem że to norma. Patologia była, jest i będzie. Fascynować powinny nas środowiska wybitne, niedoścignione, piękne. Taki film nie ma żadnych wartości artystycznych. To jak niezdrowe zainteresowanie zawartością wychodka, kiedy są ładniejsze widoki. Ale co kto lubi... .
Celem takiego kina jest czysta rozrywka. Nawet mówiąc o filmach "brudnych", o trudnych tematach, jeśli zainteresują widza, skłonią do głębszych przemyśleń, nadal jest to rozrywka, której się oddajemy chcąc w wybrany przez nas, ulubiony sposób spędzić czas. W tym przypadku język, styl Masłowskiej, dla "osłuchanego" widza, lubiącego też alternatywne kino, będzie przyjemnością z seansu. Być może nie bez znaczenia jest również epizod ze słuchaniem hip-hopu, choćby za młodu, by ten film "wyczuć" i by mógł się podobać. Masłowska znakomicie opisuje swoje obserwacje zachowań i wypowiedzi ludzi, a że w jej przypadku padło nieco na element z marginesu, to nie oznacza, że dla wyrobionych odbiorców straci to wartość. Oczywiście nie każdemu taki rodzaj twórczości będzie odpowiadał. Jest wybór. Proszę wg życzenia fascynować się wybitnymi, wzniosłymi filmami, ale co ktoś "powinien" oglądać, wie każdy sam. To nie jest kino patologiczne typu tania sensacja Vegi. Zdecydowanie nie ten poziom.
To tak jakby w Ameryce dramaty dotyczyły jedynie czarnych dzielnic biedy w L.A. niby można ale to wycinek prawdy, wycinek może i spory ale wycinek. W Polsce jest wśród artystów dość niezdrowe zainteresowanie biedą z wielkiej płyty czy kamienic. Polska wygląda jak po wojnie w dramatach. Ludzie bez opieki zdrowotnej, ogorzałe od alkoholu mordy. Taki pejzaż dostaje się później na Zachód i przyjeżdżają i się dziwią, że Polska jednak nie wygląda jak po katastrofie humanitarnej
Coś w tym jest, ale chyba każdy z nas wie, że to jednak wycinek jakiejś rzeczywistości, a nie ogląd całości.
W Polsce dramaty nie zawsze dotyczą tylko biedy i patologii. Na przestrzeni lat znajdą się dobre filmy o ludziach spoza marginesu, chociażby
Plac Zbawiciela
Ostatnia rodzina (biograficzny).
Jeśli ktoś szuka filmów spoza głównego nurtu, artystycznych, na pewno znajdzie do nich nieograniczone dojście w obecnych czasach. Nie za bardzo rozumiem zarzuty, że Inni ludzie to kolejny film o patologii. Przecież nikt nie każe go oglądać niezainteresowanym. Nie ma przymusu. Zamiast tracić czas na forum o filmie, który uważa się za nieinteresujący, można wypowiedzieć się na innych wątkach o ulubionych filmach. Jaki cel ma zniechęcanie na tym forum do obejrzenia Innych ludzi, jako argument wskazując, że to znowu kino biedy... jak widać takie problemy interesują reżyserów i znajdą się również widzowie, którym taki typ filmów odpowiada.
A film fabularny nie jest reportażem.
Ludzie mają prawo wiedzieć co im poleca portal Filmweb. Warto więc uczulić, że to kolejny obraz polskiej patologii. Inaczej może opowiedziany ale znów wielka płyta, ogorzałe gęby i poczucie mentalnego zakotwiczenia w latach 90 a jeśli nie jest Pani powiązana z tą produkcją, to proszę się losami filmu nie przejmować a mnie proszę nie pouczać, widziałem około 3 tysięcy produkcji, więc nikt nie będzie mi mówił co mam oglądać i gdzie pisać i o czym
Jestem widzem i czytelnikiem, w tym prozy Masłowskiej, nie producentem. Powiązań z tym filmem brak. Jestem zadowolona po seansie w kinie i nie martwi mnie, czy sie spodoba innym, bo to każdego indywidualna sprawa. Myślę, że sam opis każdego filmu na filmwebie i trailer jest wystarczający, by poznać jego tematykę. Jeśli z góry nie byłoby to interesujące, osobiście nie szukałam dalszych ostrzeżeń widzów tylko poszukała innego filmu. Wchodząc na forum ja przynajmniej szukam dyskusji o samym dziele, a czytanie zbyt wielu wątków przed seansem to ryzyko trafienia przypadkiem na spojler. Przed filmem szukam ogólnych informacji, czy warto obejrzeć, czy jest dobry, jakie są oceny. Uważam, że jeśli ktoś z góry wie przykładowo o czym jest film Batman, to nie sądzę, by go wzruszyła misja ostrzegawcza użytkowników forum z opisami, iż to kolejny film o Batmanie. A tu już w wielu wątkach uparcie widzę oceny nie samego filmu, który oczywiście nie musi się podobać, tylko narzekanie, że to znowu monotematyczne zobrazowanie patologii.
Konkretne przykłady polskiej biedy:
"Cześć Tereska"
"Galerianki"
"Z odzysku"
"Przebacz"
"Poniedziałek"
"Twarz"
"Bez wstydu "
Można mnożyć
Ale ja nie twierdziłam w swojej wypowiedzi, że tylko Masłowska skupia się na biedzie (finansowej i intelektualnej)
no pewnie nie odpowiadała im konwencja filmu,nie wiedzieli na co idą hehe,smutne