Film mnie zwyczajnie zmęczył. Do reżyserii, realizacji, efektów (prawdziwych i tych komp.) trudno się doczepić, to tak samo jak w przypadku "Incepcji" mógłbym napisać wiele złego o scenariuszu. Zakręcony. zapętlony, nielogiczne i niezrozumiały. Do tego stopnia , że widz - ja - juz nie analizuje pokrętnych pseudonaukowych wywodów tylko zagubiony siedzi i ogląda. Zastanawianie się co dlaczego, skąd itd nie ma sensu a listę bzdur scenariusza mógłbym wymieniać i wymieniać, choć może i można byłoby je zbyć tym, że to kolejne paradoksy itd. Przed premierą filmu, np przed na nowo puszczają w kinach Incepcja były trailery wypowiedzi samego Nolana jak i aktorów i na ich podst.szedlem do kina naprawdę podekscytowany. Porażka! I o ile w Incepcji broniła się obsada że świetnymi rolami Leonarda, Hardy'ego tak tutaj... Hm... Niezły Pattinson, jak zawsze Branagh się całkowicie dla mnie niepasujacy tu aktor główny. Może poza scenami walk.
Totalnie zgoda! Poza tym to jest jednak pewien rodzaj nieuczciwości, że na początku filmu (SPOJLER?) mówimy widzowi, że zawieszamy podstawowe zasady fizyki, co daje nam usprawiedliwienie dla pokazywania w dalszej części filmu... w zasadzie czegokolwiek. A jakąkolwiek krytykę zbyć można "no ale przecież powiedzieliśmy, że zawieszamy czas".
Muszę się przespać z oceną, ale dla mnie to coś z przedziału 4-6, bo jednak mam wrażenie, że w pięknym pazłotku dostałem zwyczajnego landrynka, a nie lubię być tak oszukiwany.
Gdzie był taki moment, gdzie jest mowa o braku podstawowych praw fizyki? Bo ja chyba nie widziałem tego. Za to była jak najbardziej fizyka kwantowa zgodną z tą poza filmem :)
Bo wiesz - teraz jak ktoś czegoś nie rozumie to zaczyna bajdurzyć o "braku praw fizyki", "dziurach w scenariuszu", "niezrozumiałym scenariuszu" etc etc. :)
powiedzcie mi, bo ja nie mogę ciągle zakumać. Jak to możliwe, że kiedy Protagonista był już w odwrotnym kierunku mógł swobodnie rozmawiać z Priyą - bez tłumacza głosu na odwrotny? Przecież dla Priyi czas leciał wtedy standardowo.. Co przeoczyłem?
A widziałeś jak na płycie lotniska po wybuchu samolotu, osoby postronne były przejęte że między nimi zapierdala wstecz dwóch kolesi z noszami?
Ja też nie :)
Lepiej, w tej samej scenie na lotnisku wszystkie ambulanse jadą w zgodzie z ambulansem odwróconym w czasie. Czyli, że w tył se jadą. Może po pawulonik co by odwrotnie uzdrowić.
Niestety, widziałem do końca. Na błędy w scenariuszu to nie pomaga, a nawet wychodzą kolejne. [SPOILER] Scena w tym srebrnym aucie, jak już główny bohater jest w odwróconej linii czasowe, facet jedzie i widzi samego siebie. Dziwnym trafem w "podstawowej" linii czasowej wcześniej jakoś typ zupełnie nie zwrócił uwagi, że jedzie w drugim samochodzie. No magiczne szyby - tylko w jedną stronę widać. Jak już chcieli taki grubymi nićmi szyty manewr pchnąć, to chociaż auto mogło mieć przyciemnione, wtedy to by chociaż trochę sensu miało.
Bo tak jak napisałem, żeby zrozumieć ten film w pełni, trzeba go zobaczyć nie DO końca tylko OD końca :)
W sumie to na jedno wychodzi w ostatecznym rozrachunku. Jakoś nie mam ambicji by go teraz na wstecznym puścić ;). Dziur fabularnych to nie załata, a kolejne 2 godzony na to poświęcać jako nie widzę sensu.
Tak, Protagonista przecież ponownie zaczął iść zgodnie z czasem w Oslo, więc w momencie rozmowy z Pryia jest w 'normalnym' stanie
Nie zawieszają praw fizyki, a tylko odwracają entropię obiektów, które znajdują się w kołowrocie. Co prawda to czysta fantazja więc stwarza pewne problemy (skoro szyba została przestrzelona przez pocisk z przyszłości to znaczy, że miała dziurę już od momentu wytworzenia jej według normalnego czasu?), ale jednak większość negatywnych komentarzy z tego co widzę jest związana z niezrozumieniem zasad wytłumaczonych na początku.
Teorię względności przez pierwsze 20 lat rozumiało w pełni tylko 3 ludzi na całym świecie. To jest właśnie to wytłumaczenie. Fizyka pokazana w tym filmie jest tak nieintuicyjna i trudna, że to i tak najprościej zrobiony film z ciekawą fabułą jak było to możliwe.
Ale ja nie mówię, że to jest łatwe, tylko że to nie jest "najprościej zrobiony film z ciekawą fabułą jak było to możliwe".
Jeżeli nikt inny nie pokusił się o zrobienie filmu w którym gostkom leci czas do tyłu i do przodu, a jednocześnie większość widzów zrozumiała koncepcję (stąd oceny powyżej 7), to znaczy, że dla nich przekaz filmu był wystarczający. Oczywiście można dawać nawet dychę filmowi, którego się kompletnie nie rozumie, ale to raczej rzadkość nawet wśród małp. :D
Podziwiam Twój optymizm względem ludzkości. Ludzie dają 10 gorszym filmom i serialom z jeszcze większą masą niedorzeczności, ale to wcale nie znaczy, że je zrozumieli, bo były dobrze zrobione. To świadczy tylko o ludzkiej głupocie. Ten film jest pełen bzdur, niedorzeczności i błędów, a także ze słabą obsadą.
Mało który fizyk rozumie fizykę kwantową i to po latach spędzonych na uczelni a tutaj mówimy, że ma to zrozumieć zwykły człowiek po 10 minutowym wytłumaczeniu jakiś zasad, które są aberracja jedynie na temat fizyki kwantowej przetransferowanej do świata obiektów obarczonych mega masą. Ten film nie jest ani dla znawców tematu czyli fizyków bo nie ma sensu ta teoria w świecie wielkich mas ani dla ludzi żyjących w świecie fizyki newtona bo dla nich film jest porostu mega ciężki w odbiorze. Natomiast taki jest styl Nolana i trzeba przyznać, że co jakiś czas z każdym następnym filmem wymyśla coś nowego i nieoczywistego co nie jest łatwą papką o której nie ma co tak naprawdę napisać.
Pójść na film Nolana i oczekiwać łatwego kina to jak.pojsc na Tarantino i brać wszystko na 100 procent poważnie. Nie chcę Wam się analizować to ok napiszcie że film nie przypadł do gustu ale nie że to jest stek bzdur! Nie znam bardziej 'hard' scifi w światowym kinie niż Nolan!
Stary...obejrzyj ten film o dopiero potem napisz komentarz. Ja uwielbiam Nolana, zawsze jak wychodzi jego nowy film to dla mnie jest święto lasu ale Tenet, nie licząc batmanów, to zdecydowanie najgorszy jego film.
Zgadzam się. TENET to raczej przykład inteligentnego filmu, który przerósł widownię. W dobie kolejnej odsłony kasowej serii "Szybcy i wściekli" (cz jakoś tak) - wcale mnie to nie dziwi.
dokladnie, nie wiem czy sie smiac czy plakac kiedy ktos daje 4-6 Tenetowi, w porownaniu z jednym z ostatnich filmow akcji np. John Wick 3 - oeasu pierwszy raz w zyciu tak sie umeczylam na filmie, jakis zarys fabuly jedynie, na ponad dwie godziny filmu moze przypadlo 5 min dialogu, sceny walk byly dobre, ale tam tego byl wrecz przesyt.
Tenet to kolejny film Nolana ktoremu nic nie brakuje do jego pozostalych filmow, poziom jak najbardziej na topie, wszystko bylo dopracowane co do cala. czy byl chaotyczny? oczywiscie ale i w chaosie mozna sie odnalezc, na tym polega zabawa z filmami Nolana, jak juz zalapiesz raz to pozniej chce sie jeszcze wiecej takich seansow!
Idąc na film akcji oczekuje akcji a nie fabuły i dramatu postaci. Jonn Wick 3 jest super bo jest ciągła akcja bez tracenia czasu. W Tenet minusem właśnie jest ta postać żony, jej ckliwe rozkminy itd. Jakby było tego mniej a skupienie się na akcji/zawirowania w czasie to by było jeszcze lepiej :)
xD oczywiscie przerosl a ty jestes taki inteligentny, ze jako jeden z nielicznych go zrozumiales XD hahaha, myslalem, ze ten mit, ze nolan to jest jakis wizjoner juz dawno minal, bo co by o nolanie nie mowic kreci dobre ale w dalszym ciagu kino popcornowe i nie ma tu nic do rzeczy, ze kreci sie wokol sci fi. Nolan ma najgorszy typ fanow, glupkow ktorym wydaje sie, ze cos wiedza.
Akurat fani Nolana mają przeważnie mózg bo bez niego trochę ciężko zrozumieć jego filmy :)
Interstellar to bardzo słaby film i nie tylko ze względu na masę głupot fabularnych. Raczej liczę to jako totalną wpadkę Nolana i mam nadzieję, że już nie wróci do pisania o "emocjach" i "przeżyciach bohaterów" bo mu to totalnie nie idzie.
Czytam twoje komentarze na tym forum i normalnie zazdroszczę Ci Twojego tak małego intelektu, że nie jesteś w stanie zrozumieć, że czegoś nie rozumiesz.
Tylko ze sceny w tym filmie byly rodem ze szybkim i wscieklych. Glowny bohater zlamal wytrych? To odgadl sobie kod do drzwi. Koles wypychajacy w pojedynke warzace kilka ton zloto z swmolotu, a jak! Strzezony konwoj ktory pozwolil na kilka km zajechac sie z kazdej strony turami i nic z tym nie zrobili - jest! Moglbym jeszcze wymieniac i wymieniac sceny z tego inteligetnego filmu ktorego jak przyznali sami aktorzy nie rozumieja.
Z tym złotem, to skąd wiesz, że nie da rady? Sam pchałem wózek obciążony 2 tonami. Jak wózek jest dobry, to nie ma problemu.
Auto osobowe waży ze 2 tony, i dasz radę pchać, mimo sporych oporów opon. Jak wózki były na szynach, było jeszcze łatwiej.
Z konwojem fakt, głupio wyszło, no ale znajdź mi film który nie ma tego typu błędów? Po prostu, dla ułatwienia sobie pracy twórcy filmowi, tak jak twórcy gier, w tle umieszczają postacie głupie, i jest tak w każdym filmie. Tło ma stanowić tło bez większej niż potrzeba interakcji z główną akcją.
W tej filharmoni jak wyciąga tego kolesia z loży wipowskiej to moim zdaniem powinna ta szyba być na pewno kuloodporna albo chociaż jakaś pancerna a nie, że on rozbija tę szybę kolbą karabinu.
Nie zwróciłem na to uwagę. Swoją drogą w filharmonii raczej w ogóle nie powinno być szyb jak coś. Nigdy nie spotkałem ani w filharmonii, ani operze, ani nawet w teatrze. Natomiast oszklone pawilony stosuje się na stadionach, stąd może twórcy filmu zaciągnęli pomysł.
A jak już się stosuje szybę to wątpię aby była kuloodporna. Takie szyby kosztują majątek i bez uzasadnienia się ich nie stosuje. Natomiast fakt, samo walnięcie kolbą nie zbije nawet szyby okiennej. No ale nie wydaje mi się, aby taki błąd zmienił sens filmu.
To że w operze będzie szyba którą można zbić karabinem ma jakieś prawdopodobieństwo, niskie, ale ma.