Na początku nie byłam przekonana. Oglądałam i myślałam, że JAK NA TAAAKĄ obsadę,
powinni zaszaleć, a nie. Ale z czasem, wraz z zagłębianiem się we wszystkie 12historii
dałam się ponieść. Słabość bohaterów do Nowego Jorku przeszła też trochę na mnie i
ostatecznie uważam, że film niesie z sobą coś interesującego....

a właściwie muzyki która brzmi w tle całej sceny z bradleyem cooperem i tą blondynką ok 44 min filmu. najbardziej gdy wsiadają do taksówki przed barem ją słychać. Po prostu wkręciła mi się w umysł i musze ją znaleźć. Pomóżcie

Wiem tylko, że jest to najprawdopodobniej utwór Atticus Ross, ale nie ma go nigdzie w sieci, oprócz kawałka na Youtube:/. Ktoś wie? Help!

Fragment tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=ppVma-RCBEI&feature=related

Wszystko zależy od Historii jaką oglądałem, jedne są naprawdę dobre (Bradley Cooper vs Drea
De Matteo), (Chris Cooper vs Robin Wright), Inne śmieszne (Olivia Thirby vs Anton Yelhin),
(Ethan Hawk vs Meggie Q) wzruszające (Para dziadków) Interesujące (Natali Portman vs Irffan
Khan). Ale niestety są te bezbarwne jak...

W ogolnym odczuciu obraz wypada przyzwoicie. Na pierwszy plan wychodzi dobra obsada. Z sama gra aktorska jest juz troche gorzej, ale nie tragicznie. Produkcja ukazuje kilka roznych watkow z zycia roznych bohaterow. Sa to glownie pojedyncze, nierozbudowane sceny, o tematyce milosnej - wzloty i upadki, milosne zawody i...

Jak dla mnie kompletnie nie wykorzystany potencjał.

Fajny klimat i ciekawe ujęcia kamer, ale za cholerę nie wiem o co tak właściwie chodzi.
Niby gwiazdorska obsada, ale efekt średni 5/10.

według mnie bardzo przyjemny film, a raczej film złożony z wielu filmów:)
ciepły, przyjazny w sam raz na zimne wieczory przed ekranem:)
polecam dla mnie 8\10 może ktoś sie złapać za głowę dlaczego tak wysoko, ale ten film ujął mnie swoją prostotą, swoim ciepłem, uczuciem, ludźmi i miastem, w którym tyle się dzieje:)...

premiera w walentynki. Ale jako film o miłości NIE będący mdlącą komedią romantyczną - jak najbardziej tak!

New York, I love you - Amerykanie postanowili zrobic wzorem Francuzow, film o jednym z najbardziej znanych filmowo miescie- Nowym Yorku. I niestety poniesli kleskie straszna. Po pierwsze kompletnie nie rozumiem jak moglo zabraknac tam Woodiego Allena! Wszyscy wiedza, ze NY wystepuje w wiekszosci jego filmow, sam zawsze...

... czy ktoś może mi ją wyjaśnić? Najpierw jakaś podstarzała diva obsługiwana przez Quasimodo, ona chce skakać, on skacze, ktoś inny wraca przez to samo okno... o co to biega?

Film nie zły, zadna rewelacja, ale..., zaczęłam go oglądać ze względu na Orlanda Blooma ;). Ale najlepsi byli ci strauczkowie, tak sie uśmiałąm ze szok :D

Film sam w sobie niezły, ale bez rewelacji. Tego typu próby połączenia różnych historyjek są bardzo trudne i mogą wyjść średniaki ("Walentynki", "My Bleuberry Nights") a także świetne filmy ("Love Actually"). Ale nie o tym...temat ;)
Które historyjki przypadły wam go gustu i wciągnęły (tzn. wątek mógłby jeszcze...

Zawsze trudno ocenić jednoznacznie film składający się z kilku krótkometrażówek, no bo są tu i gorsze, i lepsze, i całkiem dobre filmiki. Po recenzjach spodziewałem się jednak czegoś słabszego, a Zakochany Nowy Jork, moim zdaniem, nie odstaje wcale od Zakochanego Paryża. Film jako całość ma swój własny klimat i kilka...

Warto zobaczyć chociażby za zdjecia, klimat, grę. Tytuł troche myli, bo nie jest to napewno film o NY, o miłosci tez... jakby mało. Miasto i miłość stanowi tło dla historii ludzi którym przyszło zyc w takim kosmopolitycznym kotle jak NY, Londyn, moze Berlin, Paryż (kto mieszkał w Londynie złapie i polubi klimat filmu,...

Brakuje tu Allena.
Brakuje tu Allena.
Brakuje tu Allena.

Film składający się z kilkunastu scenek, których akcja toczy się w Nowym Jorku, a motywem przewodnim jest miłość. Nie wiem, po co powstają takie filmy, bo tak naprawdę niewiele one mówią o mieście, które prezentują. W to przedsięwzięcie zaangażowano wiele gwiazd.

rozczarowałam się niestety, trudno w jakikolwiek sposób zaangażować się czy przywyknąć do którejś z postaci, tak jak było to np. w I love Paris, gdzie film kręcił się wokół kilku bohaterów, których mogliśmy powoli poznawać, szkoda, a taki potencjał.... tylko 5

Ale i tak glupi

marne historie, bohaterowie, których trudno polubić. a co najgorsze - kiedyś marzyłam o wyjeżdzie do ny a po obejrzeniu filmu ta chęć mocno znacznie osłabła.