Ta scena jest mniej więcej w połowie filmu i pełni chyba role fantastycznego przerywnika...;)
Każdy z epizodów reżyserowala inna osoba; każdy robil to wg wlasnego zamyslu i bez ograniczeń, z tego co przypuszczam. Najwidoczniej taki byl zamysl reżysera tej części - żart.
Ten "tani vampire horror", był całkiem niezłym, autoparodystycznym zabiegiem ze strony Vincenzo Nataliego.
No, był bardzo śmieszny ten kawałek, pojawił się niespodziewanie i był dla mnie najbardziej zaskakujący.
ja poszłam minute wcześniej myć zęby i byłam przekonana, że kot mi zmienił program w tv na tvp2 czy coś, ale okazało się, że to jedna z historii <3
Pasował i to bardzo...) Ten kawałek jest o samotności w Paryżu. Pokazuje jak Ci, którzy są samotni, zdobywają się na bardzo wiele by kogoś w mieście miłości odnaleźć, a to się zwraca)