Byłam pewna, że będzie. Obsadzenie Brendana w tej roli to był strzał w 10. Szczerze żaden inny aktor na jego miejscu nie wzbudził by takiej sympatii widza. Z bohatera przedziera dobroduszność i piękna twarz ukryta pod charakteryzacją co jest znakomitym manewrem bo widz zapomina o brzydkim ciele bohatera, nawet gdy je pokazują nie razi. Cały czas dostrzega co pod spodem - pięknego człowieka. Oczywiście zawsze gra aktorska Frasera jest świetna. Ale jego uroda i urok osobisty bardzo pomagają budować szczególne role, których inny aktor nie zagrałby tak przekonująco. Pozdrawiam!