Naprawdę jestem pod wrażeniem, jak kieruje swoją karierą i jak rozwija się aktorsko. Zaczęła trzema rolami pań do towarzystwa głównych bohaterów w głośnych filmach (Max Payne, Hitman, Bond). Rolami, które w zasadzie ograniczały się do ładnej prezencji.
Po takim starcie nie masz większych oczekiwań, a tymczasem kilka lat później role u uznanych twórców (Malick, Tornatore, Gilliam) i inne bardzo ciekawe wybory w bardziej niezależnych filmach niż dużych produkcjach, ale za to oferujące interesujące bohaterki i możliwości do pokazania swoich umiejętności (Cudowny dzień, Źródło nadziei, Śmierć Stalina).
Cieszy mnie to, Pani Olga to już nie tylko ładna buźka. Oby tak dalej.
Jako aktorka jest kiepska… Bardzo plasko gra. Jest taka sama w kazdym filmie i nie umie zagrac roznych charakterow. Wiecznie naburmuszona. Ani tylka, ani uda ani piersi i brzydkie stopy. Fuuuuu…
Mam podobne odczucia. W Hollywood jest mnóstwo aktorek z ładna buzia. Drewniana i cały czas jedna mina, mało seksowna. Z jej warsztatem to tylko kino klasy B na wieczorny seans z Pulsem.
Ja wiem, czy ladna? Raczej dosc przecietna. Ladniejsze spotykalem w swoim zyciu. A nawet gdzies na ulicy. Np. Lily James jest duzo ladniejsza... Albo taka Emily Blunt. Lub tez Sienna Guillory w 'Resident Evil'...
Uroda rzecz gustu. Jako aktorka szału nie robi, czterech liter nie urywa. Typowa gwiazda filmów klasy B. Ogólnie w dzisiejszych czasach ciężko o aktorkę na poziomie Meryl Streep. Dziś większośc gwiazdeczek robi karierę szokując, świecąc tyłkiem i cyckami. Nie mają co pokazać swoim warsztatem to pokazują to co mogą.