tyle na temat "Królestwa II". A szkoda, bo pierwsza część miniserialu jako tako była niezła i wciągała swoi klimatem. Jedyne co dobre w II części, to ta farsa z psychiatrą, gdyż było przynajmniej śmiesznie; reszta była poniżej poziomu...
I w ogóle nie rozumiem, po co w tym wszystkim na końcu każdego odcinka Von Trier święcił gębą i tłumaczył widzom, to co właśnie zobaczyli. Bez sensu, może chciał wytłumaczyć o co chodzi w jego prostym jak budowa cepa serialu, doprawdy nie wiem...