Mega odcinek, jak dla mnie na razie najlepszy w tym sezonie... Beka nieziemska...^^
Dokładnie rewelacja - nawet sztucznie wtłoczone małżeństwo Penny też dało się wyśmiać jak Sheldon parsknął gdy Amy powiedziała jej, że będzie nieważne jeśli go nie skonsumowali. Najbardziej jednak w tym odcinku podobały mi się teksty Sheldona i ojca Bernadette o Howardzie i jego matce.
Jak dla mnie średni - nie jest najgorszy, ale szału też nie ma ;P Na pewno o wiele śmieszniejszy niż poprzedni. Najlepszy był wątek Howarda i olewanie go przez każdą kolejną osobę. No i kto by pomyślał, że ojciec Bernadette prędzej zakumpluje się z Sheldonem niż z własnym zięciem ;) Dodatkowo, plus dla Sheldona za kilka fajnych min i gestów ;D
P.S. Temat powinien być oznaczony spoilerem, tak dla formalności ;)
A, zapomniałam wspomnieć o Zacku - powrót w naprawdę śmiesznym stylu ;D Ogólnie wątek Penny też na plus.
Zgadzam się, najlepszy w tym sezonie, choć dla mnie cały serial gdzieś od końca sezonu 3 zmienił w The Big Disappointment Theory, z braku laku oglądam, choć strasznie wkurza mnie Johnny Galecki, jest absolutnie fatalny we wszystkim co robi, mówi, wygląda też coraz gorzej. Robi zwykłą zołzę z Leonarda. Straszna z niego ofiara losu. Mogliby go wyrzucić z obsady, wtedy serial tylko by zyskał.
Problemem jest tylko to, że Leonard jest tym "w miarę normalnym" osobnikiem, który de facto skleja do kupy paczkę świrusów i boję się, że bez niego cała ekipa by się rozleciała. Coś jak Ted w HIMYM - niby wiele osób za nim nie przepada, ale bez niego cały serial raczej by nie miał sensu. A ja osobiście, mam sentyment do tego typu bohaterów, więc w zasadzie i Teda i Leonarda lubię.
Natomiast denerwuje mnie Raj i kwestia jego przyjaźni/zauroczenia/nie wiadomo czego w stosunku do Howarda. Zdecydowanie śmieszniejszy był nie-mogę-rozmawiać-z-dziewczynami-Raj niż nie-wiem-czy-jestem-gejem-Raj.
Raj nie jest gejem. Zetknales sie juz moze z takim pojeciem jak 'bromance'? Jesli nie, to wlasnie uswiadamiem ci jego istnienie.
Wiem, co to jest bromance. Chociażby Kirk i Spock w Star Treku (oryginalnej serii). To, co prezentuje sobą Raj jest totalnie over the top, przeszarżowane. Niech się już jasno określą co do jego postaci - nie przeszkadzałoby mi wcale, gdyby jednak okazał się gejem nieszczęśliwie zakochanym w Howardzie. Ale to jak się obecnie w stosunku do Howarda czasem zachowuje jest już po prostu męczące, przynajmniej dla mnie.
Ale przeciez wszystko jest bardzo jasno okreslone. Tak - Rajesha i Howarda łaczy szczegolna wiez. Nie - Rajesh nie jest gejem.
Gdyby scanerzysci zrobili tak jak mowisz, czyli przerobili Raja na geja, to była to najwieksza porazke w historii seriali komediowych wszech czasow. Ba, byłaby to wrecz najwieksza porazka w historii telewizji.
No właśnie, niby faktycznie wszystko jest jasno określone i to jest tylko szczególny rodzaj przyjaźni, ale ostatnie odcinki straszliwie, w moim odczuciu przynajmniej, przeszarżowywują tę więź (piękny kwiatek językowy mi się trafił :D). I to już dla mnie nieco męczące jest.
Ja mam wrazenie, ze przeszarżowywują specjalnie, wlasnie po to zeby publika miała o czym gadac na forach. ;) Fakt, mogliby to robic subtelniej, a nie tak walić wprost miedzy oczy tymi homoseksualnymi podtekstami, bo za chwile to nie beda podteksty tylko malo wyrafinowane zarty z grubej rury. No ale to juz kwestia wrazliwosci scenarzystow...
Tu się zgodzę. Leonard zrobił się jakiś irytujący, marudny i nieciekawy a w pierwszych sezonach był strasznie fajny. Chyba Howard miał rację, mówiąc o nim w jednym z odcinków "Był znacznie zabawniejszy, gdy był samotny i bez nadziei" ;)
kiedyś jego postac mi się bardziej podobała, ogólnie jakos zwiazek Penny i Leonarda do mnie nie przemawia... on sie wiecznie stara, ona sie daje uwodzic, a de facto to i tak nie mają o czym rozmawiac, jakos on jest lepszy jak jest z facetami, a Penny z dziewczynami :)
zdecydowanie najlepszy odcinek w tym sezonie, ubawiłem się niesamowicie :) świetne sceny z zackiem i mistrzowski sheldon, mega.
Świetny odcinek, w trójce najlepszych w tym sezonie, nieźle się uśmiałem....pomimo nierówności w poziomie odcinków BBT miażdży w ratingach, 19 milionów amerykanów oglądało ostatni odcinek....
Watek ojca Bernadette i Sheldona swietny. WIdac ze Polak najszybciej zakumpluje sie z gosciem z Teksasu XDDD
A mi się odcinek średnio podobał. Za dużo postaci w jednym odcinku, żaden wątek nie był jakoś szczególnie rozwinięty tylko szybkie przejścia od jednej sceny do drugiej. Nie był najgorszy, ale czytając opis liczyłem na coś więcej.
Dobry i zabawny odcinek, chociaż nie jest moim ulubionym z tego sezonu :)
Uwielbiam postać Zack'a, szkoda, że częściej się nie pojawia :c Jego teksty mnie rozwalają:
Zack: Myślę, że rozwód może być zbyt przytłaczający dla dzieci.
Penny: My nie mamy dzieci!
Zack: Jesteś pewna? Bo jeszcze do dzisiejszego ranka nie wiedziałaś, że mieliśmy ślub.
XDD
Howard z tym tekstem do Leonarda "Sounds like Zack is a victim, you're sleeping with his wife' - świetne :D
No i nie wspominając o scenie Shamy, rozbrajające :) Za to Raj przestał mnie już bawić, jest kompletnie monotonny...
Mi również się bardzo podobało, uśmiałam się. Wątek małżeństwa naprawdę mnie zaskoczył, a teksty Zacka rozbroiły kompletnie. Dodatkowo scena Sheldona i Amy była boska, uwielbiam Sheldona po alkoholu, czuję, że jakby miało u nich do czegoś dojść (chociażby pocałunek z języczkiem) to właśnie po jakimś trunku :)
I jeszcze Mike i jego "Yeah, that's why..."
Powiem szczerze, że siódmy sezon trzyma wysoki poziom (tylko poprzedni odcinek był kiepski) i jest moim ulubionym, zaraz po pierwszych trzech. Mam nadzieję, że dociągną w tym stylu do końca :)
Odcinek to mistrzostwo świata! Nie mogłem przestać się śmiać, w szczególności jak Sheldon chciał piwko ;)
Sheldon i Amy idaca po piwko (jej mina!) rozwalili system w tym odcinku. Penny irytujaca - jak zawsze ostatnio. Raj i Howard trzymali poziom, a Leonard był mdły do wyrzygania, co pisze z duzym rozczarowaniem, bo bardzo lubie te postac.
Póki co, siódmy sezon jest wręcz epicki. Postać Amy stała się nie tylko znośna, ale wręcz zabawna.
Kwestia gustu. Jak dla mnie od początku Amy była najzabawniejszą postacią żeńską w serialu.
kurcze zgadzam sie ! jej mina była bezcenna i mnie totalnie rozwaliła, od tego sezonu postac przestała byc irytujaca - nareszcie!!!
zdecydowanie najlepszy w tym sezonie i jeden z najlepszych serialu. Akurat to, gdy Sheldon prosił o piwko, by dosyć dziwny, to było sporo rozbrajających gagów!
Zdaje się, że najlepszy odcinek tego sezonu jak do tej pory ;D Sheldon, który zwymiotował na Klauny epickie :D
Uwielbiam ten odcinek. Szczególnie pijanego Sheldona, myślałam, że nie wyrobię jak dał Amy klapsa XD
To prawda moim zdaniem najnowszy sezon naprawdę trzyma poziom czego nie można powiedzieć o 5 i 6 gdzie żarciki naszych bohaterów prezentowały swoją głupotą poziom 'gimbazy' a postać Amy nie dało się oglądać. Jakby dzisiaj postawić obok siebie aktualnie lecąc może nawet kultowe już seriale komediowe TBBT, Dwóch i pół i HIMYM to zdecydowanie najlepszy sezon na razie wyszedł twórcom naszych nerdów.
Nareszcie dobry odcinek! Chyba najlepszy w tym sezonie. W końcu był jakiś klimat, którego wcześniej nie było. Dużo śmiesznych, ale niegłupich tekstów. Sheldon po alkoholu był super, w ogóle w tym odcinku zachowywał się jak w sezonach 1-4, czyli tak jak lubię. Mam nadzieję, że ten poziom utrzyma się dalej :).